-Maggie!- słyszę
krzyk Diany. Odwracam się w tamtym kierunku i zauważam ją na końcu
korytarza. Biegnę oczywiście w jej kierunku. Niech im będzie. I
tak wiem ,że to tylko sen.
Kiedy dobiegam do
wróżki ona rozmawia z Amandą. Jak ona tu przyszła przede mną?
-Maggie, Amanda
zaprowadzi cię do twojego domu i przy okazji opowie co nieco o
szkole.- uśmiecha się i zanika. Chciałam się jej jeszcze zapytać
gdzie są moje walizki ale niestety zniknęła. Chyba odstrzelę
sobie łeb.
-Chodź.- mówi
Amanda.- Nawet nie wiesz jak się cieszę ,że będziesz z nami
mieszkać!- mówi podekscytowana blondynka poprawiając torbę.
Wychodzimy na świeże powietrze i zauważam ,że jest już wieczór.-
Więc tak. Akademia uważa ,ze uczniowie nie powinni mieszkać w
jednym wielkim budynku i kilkudziesięciu małych pokoikach. Mówią
,że to dla naszego dobra, co mi bardzo odpowiada. Mieszkamy w jednej
z tych willi.- wskazuje na średniowieczne pałacyki ,które
zobaczyłam jak tu przyjechałam.- Każdy dom ma jakąś nazwę
,którą wybrali pierwsi uczniowie Akademii. Nasz ma nazwę „Dom
Magii”. Wiem niezbyt oryginalne ale uwierz będziesz chciała
zamieszkać tylko w tym domu. Jest jeszcze „Dom piękności” albo
„Dom śmierdzących skarpetek”.- parsknęłam śmiechem.
-Boże kto wymyśla
takie nazwy?- zaśmiałam się.
-W
pierwszym dniu też sobie zadawałam to pytanie jednak dałam sobie
spokój. Akademia jest tu chyba od zawsze.- śmieje się i wchodzimy
na 'osiedle' średniowiecznych willi.- Pierwsze wille zajmują
najbogatsze dzieciaki czyli łowcy.- podniosłam prawą brew.-
Dowiesz się.- mówi widząc moje zdziwienie.- Chodzi po prostu o to
,że rodzice tych dzieciaków skończyli ta Akademię jednak ich
dzieci nie dostały daru dlatego są łowcami. Zajmują się głównie
walką i polują na różne potwory ale też rekrutują nowych
łowców. Ogólnie ta grupa jest tu zbędna. Po prostu są naszymi
ochroniarzami.
Nastolatkowie
ochroniarzami? No pięknie.
-Dalsze wille
zajmuje reszta uczniów. To znaczy zaraz po łowcach mają wille
wróżki ,które uchodzą tu za największe piękności i
wróżbiarze...
-Największe
„ciacha” w Akademii.- dokańczam za blondynkę.
-Właśnie.-
uśmiecha się.- Szybko łapiesz. To znaczy wróżki i wróżbiarze
są tu najładniejsi ale są też bardzo wrażliwi. Jeśli się już
z kimś związują to na zawsze dlatego pierwsze skrzypce grają
łowcy.- wzdycham.- Mimo wszystko radzę ci się od nich trzymać z
daleka. Co jak co ale umieją posługiwać się łukiem i mieczem.
Wzdrygam się na
samą myśl uzbrojonych nastolatków ,którzy ze swoją bronią
chodzą sobie swobodnie po szkole. Logiczne, mimo wszystko.
Podpadniesz im to jutro budzisz się w niebie. Świetnie.
-Nasz dom jest
najnormalniejszy. No dobra Lucas jest wśród tych normalnych
największym dupkiem.- dziewczyna westchnęła. Już rozumiem ,że ją
zostawił.- Ale powinnaś go polubić. Ogólnie w naszym domu jest
większa ilość dziewczyn więc nie bój się o nic.- śmieje się i
wchodzi na teren jednej willi.- A i w każdym domu może być max.
osiem osób ale zazwyczaj jest to siedem albo sześć osób. No dobra
w domach łowców zdarzają się przypadki nawet dziesięcioosobowe
ale to tylko u nich.- śmieje się i puszcza mi oko.
Nad drzwiami jest
napis „Dom Magii”.
Czyli
to tu spędzę większość czasu.
Cały
budynek jest łudząco podobny do tego lekcyjno-teoretycznego.
Wygląda jakby ktoś go pomniejszył i postawił wśród tych drzew.
Jest dwupiętrowy jednak tylko na dole świecą się światła.
Ciekawe jak jest środku.
Widzę jak Amanda
zatrzymuje się w miejscu i zaczyna węszyć w powietrzu jak pies.
-Em... Wszystko
ok?- mówię nieco przestraszona.
Blondynka spogląda
na mnie zdziwiona jednak po chwili ten wyraz twarzy zostaje
zastąpiony uśmiechem.
-No tak, ty
przecież jesteś tu nowa.- śmieje się.- Wszystkiego się dowiesz a
teraz choć. Dylan zrobił spaghetti. Mówię ci jest pyszne.
Widzę jak
blondynka znika za drzwiami domu a ja pozostaje sama jak palec...
Wreszcie.
Rozglądam się
wokoło ,żeby zobaczyć jak rozmieszone są wille. To wszystko
wygląda jakby nie miało końca. Przede mną ciągnie się miliony
tych pałacyków i tak samo jest za mną, po prawo i lewo. To wygląda
jakby nie miało końca. A to przecież niemożliwe... Prawda?
Siadam na trawie
,która jest chyba bardziej miękka niż moje łóżko jednak nawet
nie chce myśleć o domu.
W pałacykach
powoli zapala się światło przez co całość wygląda jak
średniowieczny film z tą różnicą ,że światło w willach jest
elektryczne. Zastanawiam się co ja tu w ogóle robię. Przecież to
niemożliwe ,żebym miała jakieś nadprzyrodzone zdolności. No
dobra. Zawsze wydawało mi się ,że jestem inna ale... Ale nie do
tego stopnia. W podstawówce zamiast bawić się kucykami Pony,
rysowałam. Rysowałam tak pięknie ,że nawet wychowawczynie były
pod wrażeniem. Potem kiedy wszyscy szaleli za jakimiś
piosenkarzami, ja pisałam opowiadania. Zawsze byłam o krok dalej
niż moi rówieśnicy ale nie sądziłam ,że do tego stopnia.
-Ty musisz być
Maggie.- usłyszałam za sobą męski głos przez co od razu
otworzyłam oczy i obróciłam się w tamtym kierunku.
Nade mną stał
dosyć wysoki chłopak. Jego brązowe włosy były ułożone w tak
zwanym artystycznym nieładzie jednak nadal wyglądał zabójczo.
Miał czekoladowe tęczówki w ,których od razu utonęłam. Odbijał
się w nich mój obraz ale też światło z willi przez co zdawał
się mieć iskierki w oczach. Na jego nadgarstkach widniała dość
spora kolekcja bransoletek przez co się uśmiechnęłam. Sama noszę
ich na ręku tysiące.
Chłopak podał mi
rękę ,którą złapałam i pomógł mi się ponieść.
-Jestem Dylan.-
przedstawił się ze spokojem po czym się uśmiechnął.- Amanda już
zaczęła jeść i poprosiła mnie ,żebym po ciebie poszedł. Ona
naprawdę ma wilczy apetyt.
Spuściłam wzrok.
Poczułam jak głos więźnie mi w gardle. Jakby nagle z moich płuc
zniknęło całe powietrze jednak wbrew pozorom nie dusiłam się.
Co
się z tobą dzieje Maggie?
-Dzisiaj
przyjechałaś?- pyta.
-Tak.- odpowiadam.
-Chodź coś
zjesz.- mówi i idziemy w stronę domu.
Co mi
się przed chwilą stało? Dlaczego nie mogłam wypowiedzieć ani
jednego słowa normalnie? Może dlatego ,że u ciebie w
szkole faceci zazwyczaj nie są tacy mili? Załóżmy.
Kiedy wchodzimy do
domu od razu można usłyszeć gwar rozmów. Przez chwilę myślę
,że trafiłam do kawiarni albo restauracji jednak muszę odsunąć
ta myśl na bok widząc piękno „Domu Magii”. Zaraz jak się
wchodzi po prawo są schody ,które również wyglądają jakby miały
ze sto lat ale równocześnie są piękne. Nad moją głową wisi
piękny żyrandol ,którego malutkie kryształki świecą się od
światła. Zauważam portret pierwszych mieszkańców tego domu, a
potem następnych i następnych itd. Fajnie ,że coś takiego
zrobili. Naprawdę.
Podchodzę do
ściany z portretami i przyglądam się pierwszym mieszkańcom tego
domu. Jest to jeszcze portret malowany. Czyli musi mieć naprawdę
dużo lat. Pamiętam ,że fotografię wynaleziono chyba w 1839 r.
Jeśli tak to koło roku 1900 już można było robić sobie zdjęcia.
W takim razie z ,którego roku jest ten portret?
Nieco się
wzdrygam na samą myśl o tym ,że pierwsi mieszkańcy Domu Magii
byli tu prawie 100 lat temu albo 150. Przechodzę do następnego
portretu ,który również jest malowany. Zauważam dwie czy trzy
osoby ,które były na poprzednim portrecie. Dalej są już
fotografie. Czyli pierwsi mieszkańcy musieli być tu w 1880r.?
Przestaniesz
już myśleć?
Biorę głęboki
wdech i odwracam się w stronę Dylana ,który teraz mi się
przypatruje.
-Interesuje cię
historia?- mówi i podchodzi do mnie.
-Nie za bardzo ale
zainteresowało mnie to ,że portret pierwszych mieszkańców jest
jeszcze na płótnie.- mówię.- Od kiedy ta szkoła istnieje?
-Jesteś pewna ,że
to są pierwsi mieszkańcy?- mówi a ja czuję jak dreszcz przechodzi
przeze mnie.- Widzisz gdzieś tu napis „Pierwsi mieszkańcy”?-
uśmiecha się lekko.- Elianna odpowie ci na te pytania.- zaśmiał
się jednak mi nie było do śmiechu mimo wszystko.- Hej, już się
tak nie bój. Po prostu musisz zapamiętać ,że tutaj nie rozdrapuje
się strupów z przeszłości jasne?
Kiwnęła głową.
Nie wiedziałam co
mam odpowiedzieć.
-No dobra.
Przepraszam ,że cię tak nastraszyłem. Chodź, spróbujesz mojego
spaghetti o ile Amanda wszystkiego nie wyżarła.
Parsknęłam lekko
śmiechem.
-------------
Boże nuda jak flaki z olejem. Przepraszam Was za ten rozdział. Naprawdę. Jest to jednak wprowadzenie do życia Akademii ,które jest pełne tajemnic i magii. Jednak spokojnie ;). Już niedługo zacznie się dziać. Oj tak... Zacznie się i to bardzo :D.
Jestem do przodu z rozdziałami (aktualnie zaczynam rozdział 13) więc co nieco wiem ;D.
Mam nadzieję ,że pomimo tego ,że rozdział ten jest taki "wyjaśniający" to i tak Wam się podoba :). Gdybyście mieli jakiekolwiek pytania lub widzicie jakieś błędy to proszę napiszcie w komentarzach bo jestem tylko człowiekiem ;).
Do napisania!
Black Star
Super. Weź dodaj szybko nn.!!
OdpowiedzUsuńP.S jest już 9 roz. ;)) http://poza-naszymi-marzeniami.blogspot.com/